wtorek, 10 stycznia 2012

UMYSŁ I CIAŁO

Czemu większość religii potępia ciało albo je neguje? Poszukiwacze duchowi zawsze chyba traktowali je jako przeszkodę lub wręcz naczynie grzechu. A czemu tak niewielu poszukiwaczy znalazło to, czego szukało? Na poziomie fizycznym ludzie bardzo przypominają zwierzęta. Wszystkie podstawowe funkcje fizyczne – odczuwanie przyjemności i bólu, oddychanie, jedzenie, picie, wydalanie, sen, popęd rozrodczy – są u nas takie same, jak u zwierząt. Kiedy ludzie utracili stan „łaski” i jedności, aby popaść we władzę iluzji, po dłuższym czasie zbudzili się nagle w ciele, które sprawiało wrażenie zwierzęcego. Bardzo ich to zaniepokoiło. „Nie oszukuj się. Jesteś tylko zwierzęciem”. Wydawało się, że muszą spojrzeć w oczy tej właśnie prawdzie. Była ona jednak zbyt niepokojąca, aby dało się ją znieść. Mitologiczni Adam i Ewa(pierwsi ludzie którzy mieli świadomość) zobaczyli, że są nadzy, i przestraszyli się. Wkrótce zaczęli bezwiednie negować swoją zwierzęcą naturę. Istniało bowiem całkiem realne niebezpieczeństwo, że pod wpływem potężnych instynktów cofną się do stadium zupełnej nieświadomości. Pojawił się wstyd i rozmaite tabu, związane z pewnymi częściami ciała i jego funkcjami, zwłaszcza płciowymi. Nasi przodkowie mieli nie dość jasną świadomość, żeby zaprzyjaźnić się ze swoją zwierzęcą naturą, pozwolić jej b y ć , a nawet cieszyć się owym aspektem siebie. Tym bardziej nie umieli wniknąć głębiej w zwierzęcą naturę, aby odnaleźć ukrytą w niej boskość – rze­czywistość w oplocie iluzji. Zrobili więc to, co zrobić musieli. Zaczęli się oddalać od własnego ciała. Doszli do przekonania, że nie tyle s ą ciałem, ile je mają. Kiedy powstały religie, to oddalenie od ciała stało się jeszcze wyraźniejsze i przybrało formę przeświadczenia, ujętego w słowach „nie jesteś swoim ciałem”. W ciągu stuleci mnóstwo ludzi na Wschodzie i na Zachodzie usiłowało znaleźć Boga, zbawienie bądź oświecenie dzięki negacji ciała. Wyrzekali się uciech zmysłowych, a zwłaszcza wszystkiego, co seksualne, uprawiali post i wszelkiego rodzaju ascezę. Zadawali nawet ciału ból, żeby je osłabić czy też ukarać, ponieważ uważali, że jest grzeszne. W kulturze chrześcijańskiej nazywano to umartwieniem cielesnym. Inni próbowali uciec z ciała, wpadając w trans lub poza ciało wychodząc. Wielu nadal to robi. Podobno nawet Budda przez sześć lat starał się zanegować ciało za pomocą postu i skrajnych praktyk ascetycznych, lecz oświecenia doznał dopiero wtedy, gdy metody te porzucił. Faktem jest, że jeszcze nikt nie osiągnął oświecenia, negując ciało lub walcząc z nim, ani też z niego wychodząc. Doświadczenie wyjścia poza ciało potrafi być, owszem, fascynujące, i może dać człowiekowi krótkotrwały posmak wyzwolenia z formy materialnej, prędzej czy później trzeba jednak wrócić do ciała, bo to w nim dokonuje się zasadnicza praca nad przeobrażeniem. To ostatnie odbywa się bowiem poprzez ciało, a nie z dala od niego. Właśnie dlatego nigdy żaden prawdziwy mistrz nie radził walczyć z ciałem ani go porzucać, chociaż ich następcy, traktujący umysł jako podstawę, często sposoby takie zalecali. Z pradawnych nauk o ciele ocalały jedynie fragmenty (na przykład zdanie, w którym Jezus mówi, że „całe twoje ciało światłem się napełni”) i mity, takie jak choćby wiara, że Jezus nigdy nie wyzbył się ciała, lecz pozostał z nim scalony i „wniebowstąpił” wraz z ciałem. Aż do dziś prawie nikt nie zdołał zrozumieć tych fragmentów ani przeniknąć ukrytego znaczenia pewnych mitów. Powszechnie uznano słuszność poglądu, zawartego w słowach „nie jesteś swoim ciałem”, co doprowadziło do negacji ciała i do prób ucieczki z niego. Uniemożliwiło to niezliczonym poszukiwaczom duchowym osiągnięcie celu i awans do kategorii duchowych mistrzów. Nie walcz z ciałem, ale naucz się je akceptować i szanować. Zaakceptuj także i zrozum jego pragnienia. One nie znikną gdy będziesz siebie potępiał i nienawidził za ich doznawanie. Kiedy walczysz z ciałem – walczysz wtedy z prawdziwym sobą. Jesteś wszak także swoim ciałem. To, które możesz zobaczyć, którego możesz dotknąć, stanowi zaledwie cienką, złudną przesłonę, na głębszym poziomie jest niewidzialne ciało wewnętrzne — brama Istnienia, Życia Nieprzejawionego. Poprzez ciało wewnętrzne jesteś nierozerwalnie związany z nieprzejawionym Jednym Życiem, emanującym świadomością – nigdy nie narodzonym, nieśmiertelnym, wiecznie obecnym. Możesz zachowywać obecną postać, wiedząc zarazem, że masz w sobie bezpostaciową, nieśmiertelną głębię. Fragmenty z „Potęga teraźniejszości, E. Tolle” [...] to znaczyło być człowiekiem, nie ciałem albo duszą, a właśnie tą nierozdzielną całością, tym ciągłym potykaniem się o własne braki, o to wszystko, co skradziono poetom, wraz z gwałtowną nostalgią za jakimś krajem, gdzie życie wymagałoby innych kompasów, zaczynało się od innych imion Julio Cortaza I ci, którzy ciała zapładniać by radzi, do kobiet się więcej zwracają; tam każdy z nich swoją miłość zaspokaja, bo myśli, że płodząc dzieci „nieśmiertelność i pamięć, i szczęście” sobie zdobędzie. [...] Ale są też tacy [...], co wolą zapładniać dusze, tacy, których dusze jeszcze bardziej są pełne nasienia, aniżeli ciała: nasienia, które się w duszy rodzić winno i w dusze ludzkie trafiać. Platon Powiedz swojemu ciału: Wolę mieć w tobie niewolnika, niż być twoim niewolnikiem Josemaria Escriva de Balaguer Ciało pozostaje zawsze dla człowieka tajemnicą. Ono jest źródłem przyjemności i bólu, świadomość czekającej człowieka śmierci wiąże się z jego rozpadem. Ono sprawia, że człowiek czuje się z życia zadowolony lub jest złamany bólem i cierpieniem. Od niego zależy w znacznej mierze obraz własnej osoby. Ono przyciąga lub odpycha innych ludzi. Od niego zależy dobór naturalny. Ono nadaje realność życiu; jako istoty bezcielesne stalibyśmy się nierzeczywiści. *** Umiera człowiek, ale pozostaje po nim słowo, specyficzny dla niego gest, klimat uczuciowy, który wokół siebie roztaczał, a więc jego jakby symbole, które zostały swego czasu rzucone w świat otaczający i w tym świecie się zatrzymały, podczas gdy ciało przestało istnieć. Antoni Kępiński Nie jestem ciałem, w którym mieszka dusza. Jestem duszą, która ma widzialną część zwaną ciałem. Paulo Coelho Ludziom nigdy nie sprawia problemu pozbycie się przeszłości, gdy ta staje się zbyt trudna. Ciało spłonie, fotografie spłoną, a pamięć, cóż to takiego? Pozbawione ładu i składu wędrówki głupców, którzy nie widza potrzeby zapominania. Jeanette Winterson zdjęcia google ---------------- Pozostawiam ten artykuł do oceny i wielu komentarzy i bardzo ciekawych dyskusji - Dziękując Wszystkim! Zmykam .... na wszystkie pytania odpowiem za jakiś czas ! Moje grzeszne ? a może boskie ? ciało zabieram ze sobą :)) Dziękuję i kłaniam się jak zawsze pozostawiając buziaki >>>>> Gamka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz